Jak przekształcić „trójkąt dramatyczny” w „TRÓJKĄT WYGRYWAJĄCY”? cz.1
Jeżeli jesteś DDA, który zazwyczaj wchodzi w rolę Wybawcy , który swoje życie koncentruje głównie na wyciąganiu innych z kłopotów – to oczywiście w nieunikniony sposób powoduje tworzenie niesatysfakcjonujących i pełnych pretensji relacji ( więcej we wpisie : Trójkąt dramatyczny Karpmana/) . Przy takiej skłonności niezwykle przydatne jest abyś wiedział jak swoją silną tendencje do pomagania, zamienić z ratownictwa na pomaganie konstruktywne.
- UWAŻNIE SŁUCHAJ (czyli więcej słuchania zamiast zasypywania złotymi radami) ponieważ jeżeli człowiek może swobodnie powiedzieć jak widzi swój problem, ma wówczas większą skłonność do zaangażowania się w jego rozwiązanie niż wtedy gdy zaczniesz go popychać do wymyślonych przez siebie rozwiązań . W tym drugim przypadku albo nie podejmie działania, albo będzie działać bez przekonania czyli bez większej skuteczności. Jeżeli natomiast słuchasz, dajesz rozmówcy do zrozumienia że widzisz w nim potencjał i człowieka dorosłego, zdolnego do samodzielnego myślenia a nie dziecko, które trzeba prowadzić za rączkę. Zbyt często wybawiciel pomimo dobrych intencji pomagania, niestety sprawia że druga osoba traci poczucie godności osobistej , swojej autonomii oraz równości w relacji. Dlatego jeżeli chcesz naprawdę wesprzeć osobę w jej zdrowym dorosłym funkcjonowaniu – przestaw akcent z mówienia co ma robic na słuchanie co ona chce zrobić. . Pamiętaj że nikomu na dłuższą metę nie pomaga bycie zależnym . Na dłuższą metę pomaga rozwijanie dorosłej częsci bycia odpowiedzialnym za siebie ( o czym będzie więcej w najbliższym poście – jak wychodzić z roli ofiary).
- PYTAJ O ZDANIE – najlepiej poprzez pytania otwarte typu: Co o tym myślisz? Jak chciałbyś to rozwiązać?
- POZWÓL ROZWIĄZAĆ OSOBIE SWÓJ PROBLEM TAK JAK UWAŻA ZA STOSOWNE ALBO POCZEKAJ AŻ POPROSI O POMOC – kiedy pozwalasz jej mówić tak jak czuje i widzi swój problem , pojawia się naturalna przestrzeń aby wypłynęła informacja – co i jak chce zrobić sama a gdzie ewentualnie potrzebuje wsparcia. Plusy dla ciebie są takie , że dzięki temu swoją pomoc możesz ograniczyć do mniejszych rozmiarów i przestajesz żyć cudzym życiem. Plusy dla drugiej strony to wzrost samooceny, wzrost motywacji wewnętrznej i odpowiedzialności za siebie, Dla każdej ze stron jest jeszcze taki plus że znika częsty powód do urazy ( ty nie złościsz się że dałaś za dużo , druga strona nie złości się że rządzisz się w jej życiu i jeszcze oczekujesz za to wdzięczności)
- BĄDŹ UWAŻNY NA SWOJE POTRZEBY ( jeżeli nie potrafisz, koniecznie się tego naucz samodzielnie, na grupie wsparcia lub terapii) . Wybawiciel jest niezwykle sprawny w dostrzeganiu cudzych potrzeb i bardzo nieporadny w odczytywaniu własnych potrzeb.To sprawia że nie widzi granicy gdzie narazi się na zaniedbanie siebie, poczuje wypalenie i żal że kolejny raz ktoś nadmiernie wykorzystał jego chęć niesienia pomocy. Uważność na swoje potrzeby jest więc nieocenioną wskazówką kiedy zaprzestać bezpośredniego angażowania się w pomaganie (albo odpuścić, albo przekierować w inne miejsce) .
- Jeżeli uważność na własne potrzeby mówi Ci, żebyś jednak nie angażował się zbytnio w to pomaganie , do tego widzisz że ktoś może coś dla siebie zrobić a mimo to prosi Cię o pomoc, to UDZIEL PRZYDATNYCH INFORMACJI, tak aby osoba sama mogła zaangażować się w działanie na rzecz rozwiązywania swoich problemów ( pożycz przydatną książkę, daj namiary na specjalistyczną stronę internetową lub wypecjalizowaną placówkę w pomocy przy zgłaszanym problemie) Jednak nie pozostawaj bierny w sytuacjach krytycznych o czym ostatnia wskazówka .
- ALE DZIAŁAJ, JEŻELI SYTUACJA ZAGRAŻA ZDROWIU LUB ŻYCIU – np gdy ktoś zgłasza plany samobójcze, gdy wiesz o przemocy itp – wówczas działaj adekwatnie do sytuacji np informuj pogotowie ratunkowe lub inne placówki zobowiązane do szybkiej reakcji – ta pomoc prawdopodobnie będzie bardziej profesjonalna i skuteczna niż Twoja. Np przy planach samobójczych nie jesteś w stanie upilnować osoby, a środki prawne pozwalają na jej przymusowy pobyt w szpitalu, z którego zagrożona samobójstwem osoba nie wyjdzie przez kilka dni, dostanie leki i pomoc psychologiczną ,
Powyższe wskazówki pomagają stopniować pomoc i tworzyć bardziej zrównoważone i zdrowe relacje.
Łał… to tak oczywiste, że aż przerażające. Właśnie ryczę od rana, że włożyłam w pewne działania tyle wysiłku, a nie mam z tego oczekiwanych rezultatów. Ja jestem takim „pomagaczem” co zapomina o sobie,postaram się wprowadzić w życie te cenne wskazówki. Dzięki.
Witam, mam nadzieje że, po ograniczeniu pomocności do zdrowszych rozmiarów – takie poranki staną sie tylko pouczającym wspomnieniem ,na jakie tory już nie wracać . pozdrawiam i życze powodzenia.
Dziękuję bardzo , bardzo pomocny tekst. Dla mnie zwłaszcza punkt 1 .
Tak , to prawda. Właśnie ten punkt jest dla wielu DDA najtrudniejszy – bo kto w alkoholowym domu kogokolwiek uważnie wysłuchiwał? Dla wielu uważne słuchanie i siebie, i innych – to jest ten krok milowy w budowaniu dobrych relacji. pozdrawiam. J.D
witam,może to i prawda ale moje DDA jest bardziej skomplikowane,zresztą zawsze wszystkich stawiałam przede mną jeśli chodzi o pomoc a o sobie zapomniałam a jak co do czego to mi nie ma kto pomóc.a z tym ze widzę u wszystkich problem a swoich nie dostrzegam to wiem od męża.czasem mam takie wrażenie ze może wszystkim było by lepiej beze mnie…???ale mam dzieci to one mnie trzymają teraz ta rola wybawcy wróciła i cała przeszłość no bo to ja teraz jestem rodzicem i decyduje za dzieci a moja matka to chyba w tym wszystkim zastraszana,pozdrawiam
Oczywiście wobec dzieci nasze obowiązki rodzicielskie to nie jest wybawiecielstwo , nawet jeżeli dotyczy nieprzespanych nocy i rano „lecimy z nóg” . To jest część normalnego rodzicielstwa . Choc oczywiście wybawiciel może miec skłonność do bycia nadopiekuńczym rodzicem, co oczywiście na dłuższą metę szkodzi rozwojowi dziecka i przygotowaniu do samodzielnego życia jak dorośnie. O wybawicielstwie mówimy wtedy, kiedy często nawet nieproszone wyręczamy osoby, które mogą podjąć wysiłek zadbania siebie, ale nawet nie dajemy in na to przestrzeni, bo ubiegamy ich ruch . pozdrawiam